W dziejach właściwie każdego kraju można znaleźć historie niezwykłe, w których pojedynczy ludzie lub ich grupy odegrały rolę bohaterów. Historia Polski obfituje w wiele takich zdarzeń, na trwałe zapamiętanych i przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Jedną z takich historii męstwa i odwagi polskich żołnierzy jest historia najsłynniejszego polskiego okrętu podwodnego – ORP Orzeł.
Poznaj niezwykłe dzieje okrętu i jego załogi.
ORP Orzeł był w przededniu wybuchu II wojny światowej najnowocześniejszym z okrętów podwodnych jakimi dysponowała Marynarka Wojenna II Rzeczpospolitej. Z uwagi na to, że Naczelne Dowództwo zdawało sobie sprawę z ogromnej dysproporcji sił, utworzono plany ewakuacji najlepszych polskich jednostek pływających. Nasze niszczyciele odeszły do Wielkiej Brytanii, okręty podwodne miały pozostać na Bałtyku.
Droga do Wielkiej Brytanii
Po dwóch tygodniach krążenia po Morzu Bałtyckim z uwagi na chorobę kapitana Orła podjęto decyzję o szukaniu pomocy w stolicy Estonii, Tallinie. Ówcześnie neutralna, wydawała się najlepszym miejscem do tego rodzaju postoju. Tam okręt został internowany i Estończycy postanowili o jego rozbrojeniu. W obliczu pójścia do niewoli załoga podjęła decyzję o ucieczce.
Historia przepłynięcia do Wielkiej Brytanii przez Bałtyk i Cieśniny Duńskie przeszła do annałów polskiej wojskowości. Pozbawiony niektórych instrumentów nawigacyjnych i bez map okręt przedostał się bezpiecznie do angielskiego portu, choć wydawało się to być zadaniem karkołomnym. Mapy zostały wyrysowane przez nawigatora z pamięci, co oczywiście było pomocne jedynie do pewnego stopnia. Oznaczało to ukrywanie się przed niemieckimi okrętami w dzień i wytrwałe płynięcie nocami do celu. Misja ta zakończyła się powodzeniem i załoga bezpiecznie doprowadziła okręt do celu.
Patrole Morza Północnego
W krótkim czasie po dotarciu do Anglii zostały wykonane niezbędne prace remontowe i od 1 grudnia 1939 roku ORP Orzeł rozpoczął służbę w ramach działań prowadzonych przez brytyjską marynarkę wojenną. Do jego zadań należało przede wszystkim patrolowanie wód pomiędzy Wyspami Brytyjskimi a Skandynawią.
To właśnie na tych wodach, w trakcie jednej z misji bojowej, ORP Orzeł zapisał się także na kartach historii świata. Zauważony i zatopiony przez polski okręt podwodny niemiecki transportowiec Rio de Janeiro, na którego pokładzie znajdowało się około 4 tysięcy żołnierzy Wehrmachtu biorących udział w inwazji na Norwegię, która odbyła się w nocy 9 kwietnia 1940 roku. Meldunki wysłane do Brytyjczyków z pokładu ORP Orzeł były pierwszymi dotyczącymi tej operacji. Nie zapobiegło to inwazji, ale na pewno wzmocniło pozycję aliantów w norweskich portach.
Zaginięcie ORP Orzeł
Historia ORP Orzeł jest wyjątkowa do samego końca. Pod koniec maja 1940 roku okręt wypłynął na kolejną misję patrolową. Z misji tej nie powrócił i po dwóch tygodniach, 11 czerwca 1940 roku został uznany za zaginiony bezpowrotnie. Do tej pory nie udało się odnaleźć wraku okrętu, na którego pokładzie w chwili zaginięcia było 60 osób załogi.
Hipotez jest kilka, między innymi mówi się o wpadnięciu okrętu na minę, przypadkowe zatopienie przez niemieckie samoloty lub stanie się ofiarą pomyłki i zatopienia przez jeden z alianckich okrętów lub samolotów. Przypuszczeń jest wiele, ale sytuacji nie pomaga utajnienie przez Brytyjczyków akt dotyczących okrętu na kolejne już 50 lat.
Autor surgepolonia.pl
Zespół: Autor: anonimowy [Public domain], Wikimedia Commons