Jeszcze kilka lat temu Chiny były państwem, które – w odróżnieniu od USA, Kanady czy większości państw Europy Zachodniej – nie odczuwały zupełnie kryzysu – przekładało się automatycznie na duży ruch na rynku nieruchomości zarówno komercyjnych, jak też i mieszkaniowych. Sprzedawały się świetnie nie tylko mieszkania, ale też i bogate apartamentowce powstawały jak grzyby po deszczu. A gospodarka rosła w tempie dwucyfrowym. Jednak i Chiny dostały w końcu zadyszki, od co najmniej 2 lat na rynku nieruchomości nastąpiło znaczne spowolnienie, obecnie tysiące apartamentów czekają bezskutecznie na nowych właścicieli. Ludzie wola inwestować na przykład w drogie, luksusowe samochody, uważając inwestycję w nieruchomości za niepewną i niekoniecznie opłacalna, nawet w dłuższej perspektywie czasowej. Należy dodać, że w Chinach jest relatywnie tanie kredytowanie odnośnie zakupu nieruchomości, bo na poziomie średnio 6 procent – jednak i to nie zachęca przedsiębiorców do inwestowania w ten właśnie sektor gospodarki.