Moja babcia cierpi na reumatyzm i od dłuższego czasu próbuję jej pomóc. Oczywiście chodzimy z tym do lekarza i wykonujemy odpowiednie ćwiczenia, które mają sprawić, że jej stawy nie będą sztywnieć, a dzięki temu babcia nie będzie odczuwała bólu, ale czułam, że to jeszcze za mało. Postanowiłam szukać rozwiązania problemu na własną rękę. Zaczęłam od wpisania w wyszukiwarkę internetową frazy „reumatyzm leczenie” i przeczytałam kilka artykułów. Wszystkie mówiły tylko o rzeczach, które już robimy. Ludzie radzili, żeby się rozciągać, chodzić na rehabilitacje, smarować stawy maścią… To wszystko już wiedziałam, więc po co miałam to czytać jeszcze raz? Zaczynałam powoli myśleć, że temat „reumatyzm leczenie” jest mi znany w stu procentach i trochę mnie to zasmucało. Skoro wiedziałam wszystko i robiłam wszystko, żeby pomóc, to dlaczego babcia ciągle narzekała na ból reumatyczny? Dlaczego nie widziałam takich efektów, na jakie liczyłam? Co robiłam nie tak? Przeglądałam strony dalej i próbowałam znaleźć cokolwiek, o czym jeszcze nie słyszałam. Wystarczyłoby mi jakieś jedno hasło, cokolwiek. I wtedy to znalazłam. Przeczytałam, że komuś bardzo pomogły masaże na reumatyzm. Od razu wiedziałam, że to jest to, czego na pewno musimy spróbować. Jeśli komuś faktycznie to pomogło, to dlaczego miałoby nie pomóc babci? Pobiegłam, żeby jej powiedzieć o moim odkryciu. Na początku wydawała się trochę sceptyczna, ale kiedy zobaczyła mój entuzjazm, zaczęła się przekonywać do tego pomysłu. Powiedziała w końcu, że w sumie to możemy spróbować, bo wszystkiemu trzeba dać szansę. Wspomniała też, że i tak ma aż za dużo wolnego czasu, więc nawet jeśli to nie pomoże, to chociaż będzie fajna zabawa. Za to właśnie lubiłam moją babcię. Miała bardzo dobre podejście do życia. Gdyby wszyscy byli tacy, jak moja babcia na świecie nie byłoby wojen, tego jestem pewna. Uradowana pobiegłam do swojego pokoju, żeby poszukać numeru telefonu do jakiegoś masażysty, który mógłby podjąć się takich masaży. Niestety nie było ich wielu.